poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Powstanie

Data dla Polaków szczególna, mniej lub bardziej, wywołująca wiele emocji. Dzisiaj zaobserwowałem taką oto scenę: pod  Bazyliką Mariacką zbiera się niewielka grupa ludzi, może coś koło setki. Widać poczty sztandarowe powstańców, kilku starszych wojskowych, na koniach przez Rynek wjeżdżają żołnierze w historycznych strojach, wśród nich, na pięknym siwku siedzi, na oko, dziesięcioletni "powstaniec". Zbierają się ludzie, niedługo godzina W.  Obok wejścia głównego stoi też niewielki cokół (chyba po jakim pomniku, albo gazonie kwiatowym, nie mam pojęcia, bo się nie przyglądałem), a na nim stoi para zlotoustych i złotostrojnych mimów, oczywiście jak to mimy, nic nie mówią, stoją grzecznie, trochę sami skonfundowani, bo czują, że chwila jest nieodpowiednia. W pewnym momencie podchodzi do nich człowiek w wieku mojego ojca (czyli koło 70)  i jak nie przepuści ataku na biednych zlotolicych, generalnie dając im do zrozumienia, że są tu absolutnie nie na miejscu, że mają się wynosić, niestety czuło się pogardę, ale też ją usłyszało, kiedy nazywał ich pajacami, jednocześnie chwaląc się koledze, że jeszcze wojak w nim pozostał, bo przegonił .... kogo, no własnie? Wrogów? Komunistów, PO-wskie żaby, faszystów? Dawno nie widziałem kogoś tak bardzo z siebie zadowolonego. Czy starszy wiek ma prawo do zawłaszczanie wszystkiego? Miejsc, uroczystości, poglądów? Niewiele osób całe to zajście widziało, mnie bardzo poruszyło, bo chwilę później (zawyły syreny i lunął deszcz, wszyscy gdzieś się pochowali) zobaczyłem tą parę w jednej z knajpek w piwnicach Rynku Głównego przeliczających swoje monety, niewiele tego było. Dziwny jest ten świat. A może trzeba być agresywnym, walczyć o swoje, wojna bez agresji jest wojną przegraną, tylko czy teraz w Polsce jest wojna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz