Moim pierwszym teatrem tu i teraz, był oczywiście Karolowy Freeday Teatr, dosyć niezależna scena działająca do niedawna przy SCKM, to były "Mroczne gry" - czytanie tekstu na scenie, rzadko spotykana forma, faktycznie dość mroczny pokaz. Potem Freeday zaprosił mnie na premierę "IN" - to było przeżycie mistyczne, cudowna sztuka, zrobiona wspólnie z KTT (Krakowski Teatr Tańca), powalający tekst i scenariusz na podstawie powieści Olgi Tokarczuk "Anna In w grobowcach świata". Historia dziwna i intrygująca, jednocześnie mitologiczna i współczesna, gdzie te dwa światy ścierają się, gdzie czas: przeszłość i teraźniejszość wzajemnie się przenikają. Dużo tam lęku, dylematów moralnych, konfrontacji dzisiejszych poglądów i ludzkich postaw, a wszystko w oparciu o taniec osadzony w sumeryjskim micie. Obejrzałbym jeszcze raz.
Siedziba Teatr Barakah, Szeroka 6 |
Czy byliście kiedyś w garderobie aktorek, które plotkują przed, w trakcie, po próbach, kiedy słucha się opowieści "z tyłu sklepu". Ja nie byłem, ale trafiła się okazja, żeby zobaczyć i wejść do "Garderoby" Prochazki, słowackiego reżysera, który chyba dośc często w Polsce jest grany i sam jakieś projekty realizuje. No więc o czym to? O nas, aktorki śmieją się z samych siebie, z widzów, których wciągają do gry (dzięki temu miałem zaszczyt zagrać reżysera przez jakieś 10 sekund), ze wspomnianych bosów, dyrektorów, pracodawców wszelkiej maści, ale jak to zwykle bywa w teatrze, to śmiech przez łzy, tekst o nas, naszych ograniczeniach, potrzebach, walce o byle jaki stołek czy pochlebstwo. Do "Garderoby" wciągają nas dwie aktorki: Lidia Bogaczówna i Beata Wojciechowska, grają niezwykle lekko, beż żadnego zadęcia, aż chce się dołączyć do tych ploteczek i dialogów. Bardzo dobrze spędzony czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz